wiesz, wychodzi na to, wszystko na to wskazuje,
wszystkie moje palce, wszystkich dziesięć plus jeszcze te, które wymyślam,
zmyślam, wyłudzam umysłowi, żeby udowodnić, że jednak jesteś, że jest coś poza
niczym, pustką, szarzeniem, rozdzieleniem, wychodzi na to, że nadzieja to
substancja płynna. czterdzieści procent najczęściej, ale zdarza się inaczej,
przytrafia się, stety albo niestety, od czerwca końca, uroczystego zakończenia
wszystkiego, choć żadna pojęcia nie miała, przytrafia się codziennie, dzień w
dzień, noc w noc, kosmos w kosmos, myśl w myśl, 37 procent, jako owocowe
urozmaicenie, 16, jako wyblakły Paryż pod podeszwą, 4 do 6, jako ''chmiel na
bezmiłość''. i po co, to, na co, dlaczego, komu, co z tym zrobić, coś robić,
próbować, szukać, od-ratować, od-grzać, od-dzielić, znów dzielić na dwa? jest
jak? którędy Ci mówić, którędy mówić do Ciebie? o ile dobrze pamiętam, chociaż
pamięć ostatnio zawodzi, zwodzi, zwozi na mieliznę, ale zakładając, że dobrze -
słowem na niedzielę była bliskość. słowem na niedzielę tych ateistycznych,
ewangelią antywszystko, wyznających tylko przy-jaźń. teraz jaźni rozdwojenie
chyba, w jednej osobie dwie jaźni, wymiana, bo wcześniej jedna w dwóch. hopsa.
jeb. do góry nogami, baw się, baw się, baw się, ale nie zapominaj, nie zapomnę,
mówiła jedna i druga, druga i pierwsza. pamięć podpowiada, że niedziela to był
czas, w którym odradzały się linie papilarne przyklejone do słuchawek po pięciu
dniach roboczych i jednym dla pijących, odradzało się bycie, czuwanie,
słuchanie, kochanie, słowem wszystko, wszechświat, którym byłyśmy, który trzeba
znów na teraźniejszość obracać. oby się nie wkradło więcej niedorzecznych
pomyłek, wszechwiedzących operatorów twojego świata, wszechniszczących
wszędobylskich, bo jedyne, w co się to odwróci, to będzie proch. i nie mów
więcej o mojej winie, o moim braku, o moim niedostatku, nie mów o tym, a jeśli
chcesz o tym, to lepiej nie mów nic. nic nie mów. zamknij ryj, proszę, po
prostu się kurwa zamknij, nie otwieraj ust, napierdol się w krzakach, potrzebuj
pomocy, mojej dłoni, mojego ''kocham'', tylko stul pysk, spójrz na siebie, na
to, jak zniszczyłaś, zniweczyłaś, zmieniłaś w gówno całe wspólne starania,
układania, planowania, szukania drogi do jednej przyszłości, spójrz na to,
popłacz się, osmarkaj i siedź w tych krzakach. przyjdę rano, zabiorę do domu i
nie dam skrzywdzić. nikomu. nikomu. nikomu. obiecuję.
pytanie
pytanie
ojej. bardzo mi się podoba Twój sposób pisania.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!
Usuńnie ma za co! komplement jak najbardziej zasłużony. c;
Usuńnie wiem czy zasłużony, ale na pewno bardzo miły. :)
Usuńoj tam, ważne, że ja wiem. :D
Usuńno dobra, dobra.
Usuńchciałabym napisać tylko "oh". Przydałby się ktoś kto nie da mnie skrzywdzić. Nikomu.
OdpowiedzUsuńJeszcze się znajdzie, zawsze się znajduje, choćby nie wiem, jak się chował, gdzie uciekał - z czasem przychodzi. Trzeba mieć tylko otwarte oczy.
UsuńMoże kiedyś. Wiem, że wtedy go już nie wypuszczę.
Usuńjak to wszystko ładnie napisane... chciałabym mieć kogoś, przy kim czułabym się bezgranicznie bezpieczna. marzenie ściętej głowy.
OdpowiedzUsuńdlaczego? z czasem przez uchylone okno zagląda jakiś cień, a z cienie łatwo obdarzyć ciałem.
Usuńto mam nadzieję, liczę skrycie, że do stycznia swojego cienia znajdę, bo nie uśmiecha mi się samotne tańczenie na studniówce XD
Usuńszukaj, szukaj, coś wypatrzysz! chociaż facet facetem, ja się najbardziej na świecie cieszę mimo mojego K. z obecności dziewczyny z postów. :)
Usuńja mam bliską przyjaciółkę. i nawet nie chodzi mi o sam fakt posiadania chłopaka, ale o to, żeby moc się do kogoś przytulić... takie ludzkie pragnienie.
UsuńHmm. Niezły monolog. Powiesz to pięć razy szybciej ? ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę skomentować całości, bo zajęłoby mi to za dużo miejsca w komentarzu, ostatniego zdania też nie będę komentować, bo będzie, że nie przeczytałam wcześniejszych.
Ale pomyślałam sobie, że to wszystko, co napisałaś, dzieje się w ułamku sekundy, w twoim mózgu, podczas konfrontacji z kimś.
Kimś, kto oczywiście nie umie ci czytać w myślach, więc nie wyjmie owych słów. A szkoda.
Słaba jestem w szybkim mówieniu, raczej cedziłabym przez zęby.
UsuńUmie, umie, ona potrafi wszystko, jeśli zechce, jeśli tylko chce i jest blisko, bliżej niż kilometry, które nas dzielą, które już się zdają przerastać. Zajrzy tu, więc i tak się dowie, ale wolałabym prosto w twarz. Wycedzić, przecedzić, wykrzyczeć, przytulić.
taki monolog prosto z serca.
OdpowiedzUsuńjestem jednak zdania, że jeśli ktoś coś spieprzył, tak spieprzył do krwi - to nie ma sensu zabierać go z powrotem do domu. wierzę w drugie szansy, wybaczania... ale życie mi udowodniło, że później prędzej czy później sytuacja się powtarza.
ale nie doradzam Ci - żeby nie było! (uśmiecham się) pamiętam przecież, że nie lubisz rad.
zawsze coś będzie się powtarzało, zawsze występuje jakiś cykl, jakaś niezmienność, obroty do 360 stopni. ja też nie raz spieprzyłam, ale mimo wszystko wracała po mnie. wracała, bo kocha. tak, jak kocham ja. a to, że czasami coś nie gra i to nie gra tak, jakby się nagle całej orkiestrze rozstroiły instrumenty w czasie premiery najważniejszego spektaklu życia - to się zdarza. chodzi o to, żebyśmy wracały. nie wiem, jak to jest u innych, czy inni by wracali, mieli siłę, ochotę, ale ja tego nie skreślę. i wiem, że ona mimo wszystko, nawet, gdybyśmy miały ze sobą nie rozmawiać przez rok, dwa, pięć, bo będzie coś innego, że ona też nie.
Usuńmoże przez to, że tak wiele osób mówi o miłości. miłości damsko-męskiej. i tutaj znów zasugerowałam się, że i u Ciebie jest taka sytuacja.
Usuńjeśli oby dwie czujecie się na siłach, żeby walczyć o was - pozostaje mi mocno trzymać kciuki. wiem, że jeśli jest siła z obydwóch stron - nawet jeśli z jednej jest jej czasem minimalna ilość, ale druga ją podtrzymuje - to warto walczyć.
tutaj o różnych miłościach jest, bo ona ma twarzy więcej niż najlepszy aktor świata, odsłona goni odsłonę, każdą pojmuję inaczej, każdej potrzebuję do czegoś innego, więc się splatają, przelatają, plączą.
Usuńmoim zdaniem zawsze warto, zawsze jest coś, co sprawia, że trzeba, jeśli się kocha naprawdę i uczciwie.
coraz częściej ludzie nie wierzą w miłość. albo i stała się dla nich pustym słowem. zbyt często wypowiadamy "Kocham cię". zbyt często te słowa nie mają podstaw.
Usuńja wierzę, jeżeli w coś jeszcze wierzę, to niezaprzeczalnie w miłość, w pierwszą i ostatnią siłę świata.
Usuńnieco idealistycznie spojrzenie na świat... ale dobrze, że są tacy ludzie jak Ty. ja coraz częściej wątpię. ale staram się wierzyć...
Usuńświetnie piszesz.. tak po prostu.
OdpowiedzUsuńa dziękuję. :)
Usuńlała się wódka.
OdpowiedzUsuńto się nazywa przyjaźń. chyba więcej pisać nie muszę, ty wszystko i tak wiesz najlepiej.
wódka i wszystko inne.
Usuńprzyjaźń albo bezgraniczna głupota.
widzę wszystko inne, widzę.
Usuńkiedyś spotkałam taki cytat 'to czego nie możesz objąć umysłem czasem trzeba objąć ramieniem" i chyba jest w tym dużo racji.
brzmi jak jakiś Paulo Coelho, ale jakby go poprawić nieco, to faktycznie, byłby dobry.
Usuńnie no to raczej nie Coelho. ja Paulo Coelho gardzę...
Usuńdobry, nie dobry. prawdziwy
wszystkiego najlepszego z okazji osiemnastych :*
UsuńLudzie lubią niezależność...
OdpowiedzUsuńNikt tu przecież nie powiedział, że nie. Uważam tak samo.
UsuńWiem, wiem. Ale większość skomentowała, że "przyjaźń", a ja myślę, że to nie to słowo.
UsuńJa myślę, że tu żadne nie jest dobre, chociaż akurat przyjaźń to za mało, a i nie do końca o to chodziło, masz rację.
UsuńSą sytuacje i uczucia których nie sposób opisać...
UsuńOpisać bardzo łatwo, przynajmniej mnie. Ale odczytywać trudniej, tak myślę.
UsuńA nazwać jednym słowem?
UsuńTo już nie moja działka, ja się staram wszędzie słowa dodawać. Niech sobie poeci wybierają jedno i o nim mówią, niech o nim tworzą, ale ja się bawię prozą, tutaj się mnoży. Stety albo niestety.
UsuńLepiej nie oceniać tego w kategorii stety i niestety, bo trzeba próbować wszystkiego... Ale kiedy dodajemy słowa są wyraźniejsze, znacznie.
Usuńjak to jest? żeby coś dotarło trzeba upaść, pogrążyć się, wtedy dopiero nagle nasze oczy zaczynają na nowo widzieć, to co najważniejsze. szkoda, że czasem, a może zbyt często jesteśmy takimi ślepcami..
OdpowiedzUsuńnie wiem, podobno dopiero kiedy nie ma nic potrafi się docenić, to co było. ale nie ja to wymyślałam, więc nie znam odpowiedzi. niestety.
Usuńoby wcześniej, oby koleżanka zrozumiała co powinna zrozumieć, o ile dobrze zrozumiałam post :)
Usuńzrozumie. prędzej czy później i ja i ona rozumiemy.
Usuńchociaż to. to pewnie już długo się znacie?
Usuńto najwięcej. nie chociaż to, moim zdaniem, a właśnie wszystko. zrozumienie to zwycięstwo. rozumieć, to największe bogactwo.
Usuńnie, stosunkowo krótko, bo dwa lata. ale nie chodzi o staż, tylko porozumienie. nie będę się powtarzać, bo pisałam o tym miliony razy. tutaj. na ujarane.blog.onet.pl i wezmniepierdol.blog.onet.pl
więc gdybyś chciała zrozumieć coś więcej, to zapraszam.
minęło kilka dni... może Wasze relacje się poprawiły? :)
UsuńWidzę, że z całego podręcznika do matematyki najbardziej lubimy dział "Procenty" ;P
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci już, że zazdroszczę kogoś takiego? Mimo wszystko...
Chyba jedyny, który w ogóle mam jako-tako opanowany. Matematyka nie jest moją miłością, wolę się bawić słowem niż zbiorem zadań.
UsuńNie, nie mówiłaś. A Ty? Nie masz, nie miałaś takiej osoby?
Też nigdy nie przepadałam za matmą.
UsuńChyba jeszcze nie.
W takim razie mam nadzieję, że spotkasz, że jeszcze spotkasz, że się zajmie i czasami schroni w dłoniach.
UsuńNa to właśnie liczę, zobaczymy jak będzie w rzeczywistości.
UsuńDobrze. Prędzej czy później zaczyna dziać się dobrze.
UsuńMówisz?
UsuńCoraz rzadziej w to wierzę.
wlasnie dobrze miec kogos kto zawsze bedzie chcial chronic ale tez z kim mozna pic te procenty bo jednak samotnosc jest do kitu!
OdpowiedzUsuńkontrolowana jest błogością, ale przymusowa, racja, nic ciekawego.
Usuńno wlasnie najlepszy jest jak zawsze zloty srodek ;)
Usuńczasami szlag trafia wszystko, kurwa
OdpowiedzUsuńtu xyz, teraz jako Używka.
ale wszystko da się skleić.
Usuńnie zawsze się chce.
Usuńkiedy się nie chce, to się nie klei, prosta sprawa. ale tu akurat zawsze się chce.
Usuńto dobrze, chyba
Usuńja już tak wiele słów tutaj (i onetowskich też) o Twojej M. przeczytałam, że mam pewność, że wy zawsze będziecie razem, niezależnie ile kanionów wam się po drodze napatoczy.
OdpowiedzUsuńracja, racja, racja, ale czasami się zjawia wątpliwość. mimo, pomimo, wbrew.
Usuńwątpliwości zawsze będą, ale najważniejsze, że jest ta racja.
UsuńDa się, oczywiście, że się da. Po to jest, żeby naprawiać i uczyć się siebie.
OdpowiedzUsuńCzuję coś podobnego. Jesteś nieco zagubiona? Bardzo zagubiona? A może to tylko taka chwila?
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to dobre określenie. Bardziej rozgoryczona, rozczarowana, rozżalona.
UsuńNie poddajesz się, choć myślę, że niewielu by to wytrzymało. Dobrze, że ona ma Ciebie.
OdpowiedzUsuń''I ty możesz to wytrzymać? - Nawet nie wiesz, ile można wytrzymać - powiedziałem.''
UsuńHłasko mi się przypomniał.
I dobrze, że ja mam ją. Nic nie działa w jedną stronę.
Oczywiście. Przyjaźń jest obustronna.
UsuńProszę, powiększ czcionkę, strasznie męczy przy czytaniu.
OdpowiedzUsuńZ facetami tak jest - oni wszystko niszczą, zachowują się jak idioci, a my jeszcze większe idiotki, wszystko im wybaczamy i zachowujemy się, jakby nigdy nic.
Być może, ale to nie o mężczyźnie tekst. A o kobiecie. Najważniejszej w moim życiu. Przyjaciółce. :)
UsuńTwoje teksty doskonale by robiły jako teksty piosenek, serio!
OdpowiedzUsuńZrozumiałam, że tekst o kobiecie- prawdopodobnie przyjaciółce. Jakie starania zniszczyła?
OdpowiedzUsuńJestem pod nowym adresem, tylko nick zostawiłam.
UsuńFajnie byłoby mieć takiego przyjaciela jak Ty. Chociaż raz w życiu na kogoś takiego się natknąć...
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, bardzo prawdziwie, emocjonalnie
każdemu z nas zdarza się popełnić błąd. widać to prawdziwa przyjaźń, skoro jej wybaczasz.
OdpowiedzUsuńhttp://www.formspring.me/somesmallcrimes
OdpowiedzUsuńOminęło mnie dużo słów. Teraz też czuję, że te słowa umykają mi, wyślizgują się spomiędzy myśli. Że słów nie mam na ustach i nie wiem jak ci podarować choć jedno. Jeszcze nie teraz... choć już wróciłam.
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba ludziom po prostu pozwolić odejść...
OdpowiedzUsuńprzyjaciółkę jedną miałam, pieska mojego ..
OdpowiedzUsuńw przyjaźń już nie wierzę, nie u siebie ale innym kibicuje ;)
Ps; jestem autorką pierdolerzeczywistosc.blogspot.com
ale żeby nie musieć znowu uciekać nie mogę nawet w profilu podać swojego adresu .. Ja będę nadal odwiedzać Twojego bloga, a jeśli chcesz adres mojego to daj gg, e-mail, cokolwiek ;)
hmm.. czasem poznajemy kogoś i już po 5 minutach wiemy że będzie dla nas bardzo ważny w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym czuć się na tyle potrzebna, czuć wzajemność w tej relacji. A jak do tej pory... chyba jestem do tego niezdolna, po prostu.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi dałoby sobie rękę obciąć, żeby mieć kogoś, kto przyjdzie, przytuli, każe się zamknąć i po prostu będzie.
OdpowiedzUsuńCudownie napisane. I choć czcionka zbyt niewyraźna(choć i ja dodatkowo ślepnę już powoli), naprawdę "wyraźnie" się czytało.
OdpowiedzUsuńTaka osoba, taki przyjaciel, to ogromny skarb. Kochać i być kochanym.