sobota, 16 czerwca 2012

moja matryca zginęła śmiercią tragiczną. była to walka z góry przesądzona, z korzyścią dla kafelek, rzecz jasna. szast, prast, bum, bum i brak obrazu, plus ekran pajęczyna, jak tkany przez Spider Mana. przez jakiś czas mnie nie będzie.

13 komentarzy:

  1. Nie będziesz, ale prędzej czy później wrócisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś się wydarzyło, tak? Tak wnioskuję z opisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zepsułam sobie komputer

      Usuń
    2. Chyba nie o tym myślałam czytając ten opis.

      Usuń
    3. o, a o czym jeszcze można pomyśleć czytając o rozjebanej matrycy?

      Usuń
    4. Matryca to to, co widzimy, bo na nią patrzymy. Więc w pierwszej chwili pomyślałam, że Tobie coś się stało, a matryca to jedynie metaforyczny przekaźnik Twojej twarzy.

      Usuń
  3. Ale my ciągle tu jesteśmy i czekamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to by powiedział mój dziadek: rzecz nabyta. Wymienisz i wrócisz, wszyscy na pewno zaczekają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię psuć rzeczy. No to czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. w takim razie usiądę sobie w rogu i poczekam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "czasami cygaro jest tylko cygarem, niczym więcej"

    OdpowiedzUsuń