Nie wiem czy to jeszcze uzewnętrznianie, czy wyrzygiwanie siebie na
zimne od nieobecności dłonie. Strona czynna nie istnieje. Czas
przeszło-przyszły niedokonany z formą ''gdyby'' jako operatorem. Jest
kolejna czwarta nad ranem, po raz kolejny pachnie świat śpiączką, po raz
kolejny się obudzi, po raz kolejny nie dobudzi mnie.
I, wiesz, wtedy tam chciałam tylko, żebyś pogładził mnie po twarzy, jak
wcześniej. Żeby ten czwartek był czwartkiem, jak wcześniejsze czwartki z
leniwego kalendarza. I jednak przeproszę znowu za to, co powiedziałam,
jednak postaram się następnym razem otulić Cię gestem. Jednak moja wina,
moja bardzo wielka wina, bo sztyletuję słowami, kiedy Ty decydujesz się
rozmawiać. Kiedy decydujesz się w końcu wplatać słowa w moje oczy, w
moje palce, w moje włosy. Kiedy decydujesz się wrzucać spojrzenia w moje
niepewnością wypełnione usta. Kiedy decydujesz się przyciągnąć do
siebie. Wtedy właśnie ja obejmuję Cię i wbijam nóż, jakbym nie mogła
przemilczeć, ominąć, przeskoczyć. Może to prawda, że nie warto czasami.
Może to była krzyżówka, a ja nie umiałam dopasować słów, uzupełnić luk,
zakopać dziur.
Migotanie komór, migotanie powiek, migotanie myśli. Choruję na
niezręczność i nieporadność. Słucham opowieści ścian, oglądam
czarno-białe slajdy wyświetlane na suficie, gdy luty, Ty, ja, lód za
oknem i sto stopni na plusie w moim łóżku. Wznoszenie, opadanie,
wchodzenie, wychodzenie, miarowe poruszanie, zamykanie siebie w oczu
klatkach. A teraz została mi tylko alkoholowa droga krzyżowa.
W nocy się budzę
z Twoim imieniem na ustach.
Para-liż.
Hmm, powiedz mi co mam Ci napisać?
OdpowiedzUsuńBo ja nie wiem, nie lubię takich poetyckich lekko notek. Nie wiem czemu.
Wolę bardziej rzeczowe. Hmm, ale trochę Cię rozumiem. Trochę, bo chyba mam tak samo, a przynajmniej podobnie. Różnicą jest to, że ja mogę mieć, a Ty miałaś. Ty straciłaś, a mnie dzieli 300km. I nie wiem czy chcę tak.
Pisz, co chcesz, jak chcesz, jak czujesz, jak wolisz. Pełna dowolność, pod tym adresem, u mnie, zawsze jest pełna dowolność, otwartość, możliwość.
UsuńJa teoretycznie mogę jeszcze mieć. Teoretycznie, bo tutaj, w gdańsku, ciężko coś naprawić, tu jestem obca i nie wiem, gdzie znajdę miejsce, warsztat, mechanika, lekarza, czarodzieja. I w zasadzie nie wiem, kto może mieć gorzej. Odległość pożera. Mnie tak już raz załatwiła.
Nio właśnie. Hmm, byłem kiedyś przez 9mechów z dziewczyną z Gd właśnie. Masakra.
UsuńNie wiem czy to można rozpatrywać w kategoriach warto/nie warto, ale spytam i tak: warto było?
UsuńTe 9 miesięcy? Tak, było nieźle, ale zła osoba. Niestety.
UsuńDlaczego zła?
UsuńBo to egoistka była. Chciała się zabić, mnie mając w dupie. To ja się 9mechów starałem, flaki wypruwałem, a ona swoje. To dziękuje. Teraz oczywiście żałuje. Już raz jej w żałowanie uwierzyłem i wiesz co?
UsuńPo tygodniu było tak samo.
Człowiek wampir, człowiek rzep. Wczepia się, trzyma kurczowo i niszczy. Lepiej się od takich ludzi uwalniać jak najszybciej.
UsuńTo dobrze.
UsuńTylko co z tego, że wiem, jak znowu spotykam jakąś "zagubioną" duszyczkę, włącza mi się zmysł opieki i zrobię wszystko żeby otoczyć opieką i żeby było dobrze (przy okazji się zakochać - normalnie instynkt tacierzyński rulez xD) a takie przeszkody, jak odległości, brak wspólnych zainteresowań. To nie są przeszkody.
UsuńCzasami na błędach się człowiek nie uczy, znam to.
UsuńNiby teraz z tym walczę. Ale walka jest okropna, szczególnie po moich głupich snach.
UsuńŚniło mi się, że dla dziewczyny rozbroiłem bombę atomową a ona i tak wolała mnie dla innego. Mój najlepszy przyjaciel został księdzem i miał bardzo fajną łazienkę. Jeszcze potem dosłownie wszyscy bohaterowie snu podchodzili gratulując tego wyczynu a tamta dziewczyna mnie spoliczkowała. A pamiętam sen dobrze, bo dosłownie 3min temu się ocknąłem.
czasami są zdania do wypowiedzenia, których przemilczeć nie możemy - to silniejsze od nas.
OdpowiedzUsuńwiem, Em, ale teraz mogłam. mogłam nie ranić. mogłam uważać. mogłam się ugryźć w język. mogłam mu nie gasić uśmiechu.
UsuńPowiedziałaś bo chciałaś. Zrobiłabyś to wcześniej u później. A gdybyś zrobiła to później mogłoby być jeszcze gorzej.
OdpowiedzUsuńNie chciałam, nie powinnam, to były złe słowa, słowa niepotrzebne, nie wnoszące nic dobrego, które mogły zostać w mojej głowie i nie wypełzać z niej przenigdy. Słowa niewarte tego, żeby On ich słuchał. Słowa o wydarzeniu niewartym tego, żeby o nim mówić.
UsuńMoże jednak były warte. Wyrzuciłaś to z siebie, nie gnieździłaś już dłużej w samej sobie. Powiedziałaś to co myślisz. Masz prawo do wyrażania własnej opinii, pomimo tego, że czasami ona boli...
UsuńTo nie chodzi o opinię, ani mówienie tego, co myślę. Po prostu zrobiłam straszną głupotę, a On nie powinien zaprzątać sobie tym myśli, to nie powinno wejść w jego świadomość, bo przeszkadza nam odbudować relację, o jaką się staramy.
UsuńNie znam słów, które byłyby adekwatne do napisania, po przeczytaniu TAKIEJ notki.
OdpowiedzUsuńPara-liż.
Dziękuję bardzo, bardzo, bardzo!
UsuńUwielbiam Twoje słowa. Twoje słowa czaruję, tworzą obrazy, wchodzą w podwaliny mózgu i nie dają się stamtąd wyciągnąć. A jednocześnie mam wrażenie, jakbym znała Ciebie od zawsze.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak wyszło. Myślałam, że wyjdzie inaczej.
Cieszę się. Lubię wiedzieć, że sprawiam tym komuś przyjemność.
UsuńJa też myślałam, że wyjdzie inaczej. Ale jeszcze nie wszystko jest stracone chyba, jeszcze chceMy coś z tym zrobić, jeszcze może się udać.
Męczy Cię ten stan? Migotania, wizja drogi do przejścia?
OdpowiedzUsuńNie daje oddychać, nie pozwala mówić płynnie. Jąkają mi się spojrzenia, gesty i słowa.
UsuńA może to przejdzie? Wszystko ma swój kres.
UsuńWszystko powinno mieć, ale mając do wyboru migotania bez niego, a migotania trochę z nim, a trochę bez, wolę te obecne, kiedy jest trochę, chociaż troszeczkę.
UsuńDlaczego jest tak rzadko?
UsuńRozstaliśmy się.
UsuńWięc to dziwne, że jest w ogóle.
UsuńW zasadzie masz rację.
UsuńUwielbiam Cię! Mimo, że jak dla mnie opis jest przesycony psychicznym bólem, to jednak jest... niesamowity.
OdpowiedzUsuńPara-liż.
Bo tu tego bólu jest mnóstwo. W każdej literze, spacji i kropce nad i.
UsuńI dziękuję!
Musisz naprawdę bardzo cierpieć, skoro wlewasz swój żal i smutek w każdą literkę, w każdą kropkę, w każdy znak interpunkcyjny.
UsuńBardziej chyba tęsknię niż cierpię, ale czasami to samo.
UsuńWiesz, myślę, że tęskniąc budujesz w sobie coś na wzór psychicznego cierpienia, fizycznie objawia się to w formie łez. Cierpisz, to normalna reakcja... tęsknisz za Nim?
UsuńBardzo. Brakuje mi jego ramion, głosu, uśmiechu, bezpieczeństwa, które czułam, gdy mnie przytulał.
UsuńChyba znam to uczucie. Niepowtarzalne, niezwykłe, nie da się go precyzyjnie opisać. Tak negatywne, tak puste. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi słów, na opisywanie go, nie znam ich aż tylu, nie wiem, jakich użyć, gdzie stawiać przecinki, gdzie kropki, gdzie siebie postawić i gdzie Jego, żeby to miało sens jakikolwiek.
UsuńDziękuję bardzo.
Znam to i rozumiem. Ale w takim uczuciu nie należy się za bardzo zatracać, bo jest niewiarygodnie niszczycielskie.
UsuńTak, ale nie zatracam się. Piszę tutaj, żeby nie myśleć o tym w ciągu dnia, pomaga. Czasami.
UsuńTo dobrze. ;)
UsuńBardzo za nim tęsknisz. Ale nie możesz żyć ciągle przeszłością, bo zaprzepaścisz szansę, którą daje Ci przyszłość i teraźniejszość.
OdpowiedzUsuńnie żyję przeszłością, to nie tak. tęsknota i walka nie wykluczają życia teraźniejszością.
UsuńTak zrozumiałam akurat z Twojego postu.
UsuńWiem. Ale czytając to, co piszę trzeba chyba wziąć na to poprawkę i mieć świadomość, że blog to miejsce wyrzucania z siebie wielu rzeczy i nie siedzą one mnie 24/7.
UsuńWiem, po prostu odniosłam się do tego. Chyba mogłam się pomylić? Nie wiem, co tak naprawdę siedzi w głębi Twojej duszy.
UsuńWiem, wiem, rozumiem. Dlatego prostuję od razu, spokojnie. :)
UsuńTeż wiem :)
Usuńskoro tak bardzo chcesz to, to dlaczego bronisz się przed tym jak tylko potrafisz?
OdpowiedzUsuńnie bronię się. po prostu to już było, nie wiem, czy uda nam się do tego wrócić.
Usuńa chcecie?
Usuńpóki co próbujemy się porozumieć.
Usuńto dobre na początek :)
Usuńod czegoś trzeba zacząć. chociaż ciężko. dużo jest problemów, o których nie wiem, jak powinnam rozmawiać.
Usuńpróbuj tak jak potrafisz. ważne by widział, ze Ci zależy :)
UsuńOn też musi to pokazać. On przede wszystkim, bo sam to skończył.
Usuńskąd ja to znam..
Usuńa może druga szansa?
OdpowiedzUsuńgdyby to było takie proste
Usuńnie jest, dobrze to wiem. chyba aż za. ale może warto?
UsuńTęsknota zabija. Walcz.
OdpowiedzUsuńPowoli.
UsuńPowodzenia i dużo sił Ci życzę.
UsuńDziękuję bardzo, przyda się pewnie.
UsuńTy chociaż chcesz walczyć... Pozazdrościć.
UsuńOboje chyba chcemy. Gdyby nie to - odpuściłabym.
UsuńTym bardziej zazdroszczę.
Usuńludzka natura. czasem zbyt pochopnie odrzucamy coś, co mamy najpiękniejszego. i tak naprawdę, wcale tego nie chcemy.
OdpowiedzUsuńnie ja odrzuciłam.
Usuńwięc dlaczego tęsknisz? za czym? za kim?
UsuńCzasem warto schować dumę do kieszeni, ja tak zrobiłam i nie żałuję, opuściłam głowę teraz mogę tylko być szczęśliwa, przynajmniej tak mi się wydaje mimo że jestem strasznie porywcza i jeszcze nie raz bedę musiała zdecydować co dalej..
OdpowiedzUsuńjestem tutaj:http://monolog-stanu-skupienia.blog.onet.pl/
To nie jest takie proste. Tutaj rozpadło się z wielu różnych powodów i ciężko odbudować cokolwiek.
Usuńwszystko jest po coś (pamiętaj), te słowa na pewno też były po coś. może dla porozumienia, aby wasza relacja stała się silniejsza niż na początku? musicie teraz o siebie, o was - bardzo zawalczyć.
OdpowiedzUsuńtęsknota jest straszna...bądź silna. ;*
OdpowiedzUsuń