Dzieci niechanie, niczyje, nieswoje.
Będzie trzeba, to przyswoję. Będzie trzeba, to się nauczę. Będzie
trzeba, to porozmawiam, zapytam, spojrzę. Trzeba. Nie robię nic. Głowię
się, staję na rzęsach, czworakach, na błoto ryjem się kładę. Raz dobrze,
raz jesteś, raz gorzej, raz znikasz. Wczoraj Kult, tak bardzo
potrzebuję Cię, moje ciało murem podzielone, czy wiesz, że gdy
odjeżdżam, umieram dziewięć razy, siedzę trzeci dzień, patrzę na drzwi,
czy przyjdzie ktoś od Ciebie czy przyjdziesz Ty, znowu udało się
doczekać końca, nie mam potrzeby zbyt dużo wiedzieć, gdy wszystko
skończy się jak myślałem, wsyp mnie do ziemi skąd przyjechałem i
Farbeni, zagadka, cała, calusieńka, chociaż wiem, że nie ma, nie ma
takiej siły, która zniszczy to co w nas. Zapominałam na moment, kiedy
barierka w żebra, glany w głowę, stopy nad szkłem, niepamięć rysowana na
trasie obojczyk-łopatka, za to aorta pamięta. Każde spojrzenie, każde
(znów czwartkowe, znów 24, tym razem miesiąc po ''odchodzę'') ''nie
chcę, jesteś ważna, ale nie chcę, boli, ale nie chcę, przytulę,
rozbiorę, zacałuję plecy, ale nie chcę, jestem szczęśliwy, Ty nie, ale
nie chcę, myślę, pamiętam, ale nie chcę.'' Jesteśmy drzwiami. Znów. Znów
na oścież zamknięci. Wypadamy z zawiasów. Z oczu, z ust, z myśli, z
dłoni, ze świata. Rzygam. Siedzę nad kiblem i rzygam, nie mam siły
oddychać, dławi mnie niewiedza, rzygam, sobą, Tobą, majem, kwietniem.
Najświeższe doniesienia z pola przegranych: bitwa trwa, jestem walką z
wiatrakami. Cała jestem walką z wiatrakami.
to się zaczęło w listopadzie, w brudzie listopada. nie umiem dobrze dobrać słów, jestem zmęczona, boli mnie głowa, nie rozumiem, niczego, naprawdę nie rozumiem. muszę iść spać. jest osiemnasta, a ja pójdę spać. tak bardzo, bardzo kocham Cię.
to się zaczęło w listopadzie, w brudzie listopada. nie umiem dobrze dobrać słów, jestem zmęczona, boli mnie głowa, nie rozumiem, niczego, naprawdę nie rozumiem. muszę iść spać. jest osiemnasta, a ja pójdę spać. tak bardzo, bardzo kocham Cię.
to chce czy nie?
OdpowiedzUsuńchce luźnego układu.
Usuńtak bez zobowiązań?
Usuńtak, tak bez zobowiązań. dziwnie mi się przestawić po byciu z kimś na układ ''od czasu do czasu''.
Usuńrozumiem. ja zawsze miałam na odwrót. robiłam wszystko by nie było tych zobowiązań, ale wszystko oczywiście do czasu.
Usuńzatkało mnie ;o cudne...
OdpowiedzUsuńjej, dziękuję.
Usuńa jesteś w stanie przystać na związek bez zobowiązań? no i genialnie to napisałaś, naprawdę ;)
OdpowiedzUsuńnie jestem w stanie tego skończyć póki co, więc chyba tak.
Usuńtakie z dupy, nie myślę dziś, ale dziękuję. :)
a może dzięki temu coś się zmieni i będziecie w stanie stworzyć coś... dobrego ;)
Usuńzawsze w najmniej oczekiwanych momentach kiedy nasz nastrój jest wręcz wstrętny to coś mądrego się napisze ;)
nie wiem, nie mam siły na myślenie dzisiaj, niech się dzieje, co chce. byle szybko.
Usuńna pewno coś dobrego się wydarzy, głowa do góry ;) pozytywnym myśleniem może dużo nie zwalczymy, ale zawsze lepiej pomyśleć :D
Usuńw sumie i racja, ale nie dziś.
Usuńoj, domyślam się co czujesz, też czasem mam takie dni, jak to moja mama mówi - bez kija lepiej nie podchodzić ;)
Usuńja mam takie dni od urodzenia. średnio raz na dobę mi się taki zdarza.
Usuńhah, tak to jest być kobietą ;)
Usuńano
Usuńtaka nasza dola :D
Usuńczłowieka bardziej niż kobiety. to zależy od charakteru, nie płci.
Usuńpo części :)
UsuńA Ty jesteś pewna, że chcesz?
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj jestem wszystkiego pewna.
UsuńI odpowiada Ci taka relacja, bywania, a nie bycia?
UsuńNie. Ale bardziej nie odpowiadałby mi jego brak, więc wybór jest niesamowicie łatwy. Nie odcina się od człowieka, który sprawia, że Twoje imię jest bezpieczne.
UsuńByle tylko serce też było bezpieczne, kiedy zdecydujesz się je oddać.
UsuńNa to za późno.
UsuńMyślisz, że będzie bezpieczne w rękach, które chcą jedynie bywać?
UsuńNie, ale nie musi wcale takie być.
UsuńNaprawdę tak myślisz?
UsuńOczywiście. Wystarczająco dużo bezpieczeństwa zapewniam mu ja i osoby, które kocham. On nie musi. Poradzę sobie bez tego. Nudne byłyby takie relacje trochę.
UsuńDlaczego uważasz, że byłyby nudne?
Usuńbyłam w taki układzie dwa lata, z myślą, że skro wcześniej byliśmy, to bywanie jest przejściowe, i żaden inny układ nie wyssał ze mnie tyle energii, i mnie samej. mimo wszystko - nie żałuję. drugi raz postąpiłabym tak samo.
OdpowiedzUsuńtu nie będzie to tyle trwało. nie z jego strony.
Usuńzacznie znowu być zamiast bywać, czy zniknie całkiem?
UsuńUważaj na te powroty i znikania. Mogą być uciążliwe.
OdpowiedzUsuńO matko, nie dawajcie mi rad i przestróg, bo aż się śmieję przed monitorem, jak to czytam.
UsuńWiem, też tego nie lubię i w większości tego nie słucham. Lecz w tamtej chwili nic innego mi do głowy nie przychodziło po przeczytaniu twojej notki. Trochę mnie zatkało bo styl twoich notek jest niesamowity...
Usuńkomentarz prawie jak horoskop w metro.
Usuńoj Alex.
UsuńTo najbardziej boli. Czasami wolałabym, żeby ktoś powiedział mi; nie kocham Cię, spierdalaj, niż "chcę, ale nie mogę".
OdpowiedzUsuńNie to, że boli. Męczy.
UsuńMnie boli, Ciebie męczy. Nie wiem co gorsze.
UsuńMi się wydaje, że nie ma gorsze/lepsze. Każdy ma swoje ''źle'' po prostu.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa się boję "źle", dlatego nie zaczynam nic.
Usuńpołóż się, zamknij oczy,odpłyń, nie myśl, nie czuj
OdpowiedzUsuńjestem tu:monolog-stanu-skupienia.blog.onet.pl
sen przyniesie ukojenie? obudzisz się znów z tymi samymi problemami.
OdpowiedzUsuńgenialny post. jak za czasów Twojego Onetowskiego istnienia...
OdpowiedzUsuńoh, cóż za psychologowie tu się udzielają. uwielbiam czytać grafomańskie komentarze. zabawne to nawet trochę. // "czy wiesz, że twoje oczy spalają mnie jak ogień, gdy patrzę w twoje oczy zaczyna się dzień..."
OdpowiedzUsuńTo wielki gest, przyswoić nieswoje i to z sercem.
OdpowiedzUsuńSkąd wiesz, że skończy się tak, jak zakładasz?
Aż sobie Kult włączyłam, Boże, jakie to wspomnienia, aż mi łzy lecą i moczą właśnie klawiaturę.