znów mieć osiemnaście lat i płakać nad rozlanym mlekiem, słuchać radiohead, pić przecenione wino siedząc w oknie w miesiącu styczeń. znów mieć osiemnaście lat i żeby było o czym boleć, nad czym się roztrząsać, rozmieniać na drobne, rozdrabniać i dziesiątkować. bo to wszystko teraz to są marne powtórki, przewrotki, czarno-białe klisze, rozdeptane tkanki, rozbrojone armie. to są jelita na ulicy, o które nikt się nie potknie, bo przecież tędy już nikt nie chodzi, to są wydeptane ścieżki, które zaprowadzą cię do momentu, w którym myślałaś, że człowiek to jest przecież takie wielkie słowo. a człowiek to głupota, człowiek to jest serce na dłoni i mijający sprzeciw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz