a jeszcze później przychodzi moment, w którym nawet siedzenie na kanapie i patrzenie na Ciebie przestaje mieć sens, bo jedyne, co wiemy o sobie, to daty urodzenia. resztka wina wypita o ósmej rano, żeby tylko przetrzymać i mgła włażąca przez okno. przeczytałam gdzieś kiedyś zdanie ''lepiej mi się z Tobą żyje, niż pisze''. dzisiaj sama piszę, że dobrze mi się z Tobą żyło.