mam dwadzieścia lat i w końcu zrozumiałam, że pewne rzeczy dzieją się tylko dlatego, że nie mają prawa się stać. to coś w rodzaju przyciągania - przychodzi wszystko to, czego nie chcesz. na szczęście zostaje poranna kawa, papieros i Ty obok mnie na materacu. to bardzo wąski materac, ucieka z niego powietrze, w nocy przypadkiem prawie nas na nim spaliłam, a później płakałam przez sen. jest granatowy i od teraz ten granat będzie kojarzył mi się z rozmowami nad ranem, z tym, jak zamykasz mnie w dłoni, z tym, że nie trzeba się bać. mówisz: musieliśmy się spotkać. pewne rzeczy dzieją się tylko dlatego, że nie mają prawa się stać - jak Ty i ja.
Również mam dwadzieścia lat i jeszcze tego nie zrozumiałam...
OdpowiedzUsuń